Pierwsze tygodnie znajomości
W pierwszym wpisie chciałabym Wam opowiedzieć o tym, jak było na początku mojej znajomości z Panem Q. Poznaliśmy się przypadkiem, przez wspólną znajomą. Z wyglądu był taki o jakim zawsze marzyłam, ciemna karnacja, brązowe oczy i jego uśmiech, który mnie onieśmielał. Zauroczyłam się w nim, po paru spotkaniach, które były dla mnie naprawdę wyjątkowe. Sprawiał, że czułam się przy nim bezpiecznie. Zawsze chciałam spotkać kogoś, dla kogo będę ważna, a może inaczej - przy kim będę się tak czuła. Kogoś kto będzie sprawiał, że mogę spokojnie spać, bez żadnych zmartwień co przyniesie jutro. Trochę mi nie dawało spokoju to, że jest tak idealnie. Miałam wrażenie, że jest zbyt pięknie, żeby to było prawdziwe. Pan Q był ode mnie prawie dziesięć lat starszy, co mnie bardzo intrygowało. Wiek to tylko liczby, ale jednak myślałam, że przez to jest dojrzały i odpowiedzialny. Po jakimś czasie zaczęliśmy być razem, nie było zbędnych pytań o "chodzenie", tylko po prostu, któregoś dnia powiedział o mnie "moja kobieta" więc wiedziałam, że to ten moment 😉. Mijały dni, miesiące, a my nadal byliśmy w sobie bardzo zakochani. Pan Q zabierał mnie do siebie, oglądaliśmy filmy, spędzaliśmy ciągle razem czas. Zostawałam u niego na noc, na upojne noce, których nigdy nie zapomnę. Lepiej być nie mogło. Z dnia na dzień byłam coraz szczęśliwsza. Czas płynął nieubłaganie szybko, za szybko...